"Katolicyzm, wyrodny syn pierwotnego chrystianizmu, chcąc nad światem wbrew nauce Chrystusa (królestwo moje nie jest tego świata) panować za pośrednictwem królów, nieograniczoną ich władzę z nieba wyprowadził. (...) tę doktrynę, narodowym wyobrażeniom słowiańskim tak wprost przeciwną, rozszerzali u nas ciągnący z zagranicy apostołowie. (...) Że dążnością duchowieństwa katolickiego było zniszczyć od razu z pogaństwem nie zatarte jeszcze gminowładztwa ślady i wesprzeć monarchię sprzyjającą podziałowi na klasy równych niegdyś między sobą mieszkańców, o tym już nikomu wątpić się nie godzi".
"Katolicyzm, czyli papizm, jest bowiem kosmopolityzmem, zna tylko narodowość katolicką i tylko o nią się troszczy. Jest nietolerancyjny wobec innych religii, Polska zaś jest krajem wielowyznaniowym i nie może pozwolić sobie na antagonizowanie religijnych mniejszości. Katolicyzm jest egoistą, kieruje się podwójną moralnością (...). Nieraz wykorzystywał Polskę w swoich celach, a ze szkodą dla niej (...). Duszą katolicyzmu jest jego władza (...) dąży do wszechwładnego panowania nad ludźmi (...) nakazując ślepą wiarę i poświęcenie wszystkiego sprawie Kościoła, katolicyzm 'narzuca podrzędną ważność interesowi narodowemu, stłumia patriotyzm, odrywa od działań publicznych'".
"Kto sobie ojczyznę z religii tworzy (która nie jest jego wyłączną), ten wyrzeka się obywatelstwa, narodowości, zasad politycznych rodu swojego, słowem: ojczyzny własnej".
cyt. za: Andrzej Walicki: Konserwatywny katolicyzm i narodziny nowoczesnej myśli
demokratycznej w Polsce, Przegląd 1/2006
Witamy w pierwszym wydaniu serwisowego biuletynu w roku 2006. Wiele wskazuje na to, że może to być rok trudny dla wielu, także dla racjonalistów - wolnomyślicieli. Ale, aby nie poddawać się tak łatwo smutnym nastrojom, przejdźmy do omówienia bieżących spraw serwisu.
Najważniejszym wydarzeniem, o którym możemy poinformować na bieżąco, jest przekroczenie 7 stycznia 2006 przez licznik odwiedzin liczby 7.000.000. Stało się to około godziny 12.30. Dziękujemy naszym czytelnikom za tak tłumne odwiedzanie naszego serwisu. Mamy nadzieję, że jest to spowodowane także, lub głównie, dużą różnorodnością tematyczną prezentowanych materiałów. Ten sukces jest zatem zasługą naszych publicystów, których opracowania prezentujemy. Przypomnijmy, że jest ich już 311. Łącznie napisali niemal 3250 tekstów, z których wiele stanowi opracowania dotyczące problemów nieporuszanych nigdzie indziej. Zapraszamy do podjęcia współpracy z największym serwisem o profilu światopoglądowym w kraju. Nasz biuletyn prenumeruje już ponad 8100 osób.
Przedstawiamy naszych nowych publicystów: Teresa Jakubowska i Jan Barański, Robert Izdebski, Daniel Zbytek, Paolo Bonetti, Virgilla Picolillo.
*
Ścisła redakcja Racjonalisty ma czasem do czynienia z listami naszych przeciwników, w których użyte słowa, wyrażenia i zwroty świadczą o niskim poziomie kultury osobistej nadawców. Prosimy naszych krytyków o ograniczenie się do merytorycznego przedstawiania argumentów, tylko listy zachowujące podstawowy poziom kultury są brane pod uwagę.
Sondaże Racjonalisty
Od czasu ostatniego wydania naszego biuletynu zakończyliśmy dwie sondy redakcji naukowej.
Sonda Archaeopteryx był najprawdopodobniej:
78 -> gadem
114 -> ptakiem
364 -> ogniwem pośrednim pomiędzy gadami i ptakami
153 -> nie mam zdania, nie wiem nic na ten temat
powstała po publikacji nowinki naukowej o ostatnich odkryciach dotyczących
szczegółów anatomii tego praptaka, wykazujących cechy typowe dla gadów,
opisanych w nowince Gadzie
stopy Archeopteryksa. Większość z naszych czytelników jest zdania, ze
Archeopteryx to wyjątkowe w swoim rodzaju stadium przejściowe pomiędzy gadami
a ptakami, kwestia ta często poruszana jest w dyskusjach na temat teorii
ewolucji, której materiał dowodowy to miedzy innymi takie skamieliny. Jest to
również obecnie najbardziej popularny pogląd w świecie naukowym, choć nie
brakuje i jego przeciwników. Najprawdopodobniej ptasie pióra i wiele cech
przystosowawczych do czynnego lotu skłoniło czytelników do zaznaczenia
drugiej opcji; kwestia ta była również poruszana we wcześniejszej nowince
pt. Archeopteryks
podbijał przestworza. Pogląd, że Archeopteryx był gadem zyskał najmniej
głosów.
Zaledwie 40 głosów zebraliśmy w drugiej z zakończonych sond
naukowych.
Tworzenie linii komórek macierzystych z ludzkich embrionów przez Koreańczyków
to:
20.0% - oszustwo
15.0% - prawda, choć technologia jest praktycznie niewydajna
5.0% - prawda, a proces przeciwko Hwangowi to spisek reszty świata naukowego
60.0% - nie mam zdania, nie słyszałem o tej sprawie
Szczegółowy opis sytuacji, której dotyczyła sonda zamieściliśmy w wiadomości
naukowej: Klonowania
'na miarę' nie było
Zakończyliśmy także sondę ogólną, w której zapytaliśmy
o
Dzieci to głównie:
1167 -> szczęście
419 -> troski i kłopoty
261 -> koszty
82 -> bezpieczna starość
129 -> lek na samotność
1009 -> sens życia
558 -> mam inne skojarzenia
Trudno komentować osobiste wybory naszych czytelników. Życzymy naszym
czytelnikom, aby ich dzieci były chciane i kochane, to właśnie ma szansę
zapewnić im harmonijny rozwój i troskę, której dla tego rozwoju potrzebują.
Racjonaliści powinni poczuwać się do odpowiedzialności za życie, które
powołują.
Forum dyskusyjne PSR
KONCERT!!!!
PSR w Bydgoszczy
PROMOCJA W PSR
PSR w radiu TOK FM
Środek ciężkości wędruje na północ...
Komunikat,
PSR Trójmiasto.
Małymi
kroczkami do celu...
PSR i
polityka
Herrnhuci - niemieccy pietystyczni husyci - Sławomir Jeżmański (06-01-2006) |
Herrnhuci, albo inaczej bracia morawscy, to saksoński odłam braci czeskich a zarazem odłam luteranizmu, kontynuatorzy husytów. To pietystyczna grupa religijna o silnym podporządkowaniu życia rodzinnego celom religijnym przy jednoczesnym egalitarnym społeczeństwie. Za cel stawiali sobie zlikwidowanie różnic stanowych, rasowych poprzez m.in. zniesienie poddaństwa. Wywodzili się z doktryny morawskiego husytyzmu - ruchu społeczno-religijnego narodzonego w Czechach (J. Hus) na początku XV wieku skierowanego przeciwko władzy politycznej papieża, zależności politycznej od Niemiec oraz ustrojowi feudalnemu. |
Wolni najmici - Andrzej Koraszewski (04-01-2006) |
Wiele razy wyrażałem opinię, że w procesie wychodzenia z barbarzyństwa uczciwy handel może być ważniejszy niż walka o abstrakcyjne prawa człowieka, czy o wolność słowa. Wolni najmici, którzy mają za sobą niezliczone doświadczenia oszustw na wydmuszkę, niedotrzymanych kontraktów, złamanych słów przez pracodawców, kontrahentów i organa władzy i zwykłej pogardy na każdym kroku, mają również poza granicami swojego kraju rozbiegane oczy i przyspieszony oddech istot przekonanych, że pewne jest tylko to, co połknięte. |
Relatywizm Kościoła - Paolo Bonetti (04-01-2006) |
Historia kościoła w drugiej połowie XX wieku, bardzo szybko przeszła od premodernizmu Pacelliego do postmodernizmu Karola Wojtyły, poprzez nieudane próby zbliżenia do modernizmu, w wykonaniu Roncalliego i Montiniego. W tym właśnie rzecz: kościół może być, pomimo papieskich anatem przeciw relatywizmowi, triumfalnie postmodernistyczny, lecz przez swoją konieczną wierność dogmatycznej koncepcji prawdy i etyki, nigdy nie zdoła spotkać się w sposób pozbawiony niejasności z modernizmem. Ten ostatni, w odróżnieniu od postmodernizmu, nie eliminuje kryterium rozróżnienia między prawdą i fałszem, lecz wyzwala go ze wszelkiej dogmatycznej sztywności, czyniąc go elastycznym instrumentem kontroli i uporządkowania doświadczenia. |
Podejmowanie decyzji w ujęciu dynamicznej psycholo - Robert Izdebski (03-01-2006) |
Każdy z nas ma w głowie schemat (heurystykę) prawie do każdej sytuacji życiowej. Naturalnym dążeniem człowieka jest dopasowywanie dobrze dostępnych schematów w pamięci, do danego problemu. Często wystarczy jeden tylko wymiar (np. cena), aby podjąć decyzję, wszystko inne zostaje dołączone ze schematu. To schematy postępowania przyczyniły się do rozwoju człowieka. To one umożliwiły mu normalne funkcjonowanie, przeżycie i rozwój. Teraz wszystko się nagle zmieniło. Bardzo wiele rzeczy robimy pierwszy raz, przez co nie mamy do danej sytuacji schematów. Niestety, nasze umysły ich strasznie potrzebują, więc przypisują wartości domyślne ze schematów podobnych, najbardziej zbliżonych, ale przecież nie mamy wzorców. Skutek to totalny chaos i olbrzymie wahania prawie przy każdej decyzji. Czy jest na to lekarstwo? |
AXTEIZM - nochiesa.blogspot.com (03-01-2006) |
Powstaje europejski oświeceniowy ruch Wolnej Myśli, odrzucający Kościół Katolicki, chrześcijaństwo i religię. Nowy ruch, który rozpowszechnia się w Europie, nazywa się "Axteizm". To ruch ideologiczny, przeciwstawiający wierze i dogmatom - humanistyczny rozum, naukę i technologię. "Axt" z germańskiego "topór", "theos", "bóg". Czyli "Niech Bogu obetnie się głowę". Axteizm staje w obronie ludzkiej emancypacji, działa na rzecz praw człowieka, równouprawnienia kobiet i rozwoju. "Włochy są kolonią Watykanu" - twierdzi pisarz Ennio Montesi (włoscy laicyści pocieszają się, że choć Włochy są sklerykalizowane, to przecież w Grecji i Polsce jest jeszcze gorzej...). Axteizm propaguje swoje idee we Włoszech, ponadto bardzo szybko rozwija się w Hiszpanii, Anglii, Francji, Belgii, Szwajcarii, Holandii, Kanadzie i innych krajach. Czy dojdzie do Polski? |
Kościół i faszyzm włoski Mussoliniego - Mariusz Agnosiewicz (03-01-2006) |
Pius XI powtarzał: "Mussolini został nam zesłany przez Boską Opatrzność". Życzyli zatroskani hierarchowie i innym takiego "męża Bożego": "Biedne Niemcy jeszcze nie znalazły swej opatrznościowej osobowości, ale i Francja również" - narzekał ówczesny watykański sekretarz stanu. Niemcy już lada moment też mieli otrzymać zbawiciela, ale Francuzi pozostali bez "zbawiciela", któryby utemperował "tak zwane wolności demokratyczne" - jak lekceważąco pisała Civilta Cattolica. Wbrew powojennym tuszowaniom i próbom przeintepretowywania ciemnych kart historii Kościoła przez usłużnych historyków i apologetów, naprawdę trudno jest zmazać tę plamę jaką nazbyt rozentuzjazmowany wodzem "silnej ręki" i katolickich przekonań kler przybrudził sutannę i sumienie. Kościół w sposób niejako naturalny ciąży ku władzy "silnej ręki". Jej też jest gotów udzielać szerokich usług propagandowych. Faszyzm nam dziś raczej nie grozi, ale rządy "silnej ręki" jak najbardziej. Dokładając do nich Opus Dei w rządzie, a rząd w Radiu Maryja - polskie społeczeństwo stoi przed eksperymentem, który jest zgoła nieprzewidywalny. Nie wiadomo czy i ile nowa władza zapewni Polakom "chleba i igrzysk", czyli na ile uszczęśliwi doraźnie Kowalskiego, ale wiadomo, że Polacy złożyli wolność, tolerancję i pluralizm na ołtarzu - tym samym, który jest w sojuszu z tronem. Aby bowiem mieszanka Bliźniaków, Ojca Dyrektora i Dzieła Bożego nie wpłynęła na te wartości społeczne negatywnie to jest równie prawdopodobne jak to, że kamień sam uleci w górę. A biskupi już głoszą, że nowy Wódz został zesłany przez Niebiosa... |
Leniwe maskotki... - Katarzyna Bocheńska (02-01-2006) |
Wywiad z Tomaszem Szlendakiem autorem książki Leniwe maskotki, rekiny na smyczy. W co kultura konsumpcyjna przemieniła mężczyzn i kobiety. "Ile w tym jest socjologicznej kokieterii? Że puszczam do czytelnika takie socjologiczne oko? Że to niby lekka przesada z tym dzieleniem męskiego włosa na czworo i mnożeniem damskiego razy pięć? Że nie ma problemu, a socjologia, jak to socjologia, go wyjaskrawia i przepuszcza przez sitko wymyślnych metafor? Jeśli tak, to rzeczywiście, kokietuję trochę. Książka jest bez wątpienia kokieteryjna w tym sensie, że jej zadaniem jest czytelnika uwieść i spowodować w kobietach wzmocnienie wiary w swoje, coraz większe, możliwości, a w wypadku facetów ma być swoistą terapią wstrząsową, że nadszedł oto czas najwyższy, aby się zmienić". |
Strajk bocianów albo o becikowcach - Waldemar Marciniak (30-12-2005) |
"Święte słowa, głos rozsądku: W każdym kątku po dzieciątku, Żadnych seksów i wyuzdań! Dzietność liczy się bez dwóch zdań" (Ryszard Marek Groński) Zwycięstwo moherowej prawicy w ostatnich wyborach parlamentarnych i prezydenckich szybko przynosi błogosławione owoce. Na słowa najwyższego uznania zasługuje zwłaszcza przenikliwe zdiagnozowanie głównego problemu Polski. Nie, nie chodzi bynajmniej o blisko 20 procentowe, najwyższe w Europie bezrobocie, o kilka milionów głodnych dzieci, o emigrację "za chlebem" kilkuset tysięcy młodych, wykształconych ludzi, być może na zawsze dla Polski straconych. Opatrznościowi mężowie przy władzy patrzą o wiele dalej... |
Na początku było słowo - Andrzej Koraszewski (26-12-2005) |
Świadomość, z którą nauka miała (i nadal ma) taki kłopot, wymagała dość obszernych magazynów pamięci i samej możliwości porównywania danych z różnych obszarów mózgu. Tę ewolucję umysłu bardzo obrazowo opisywał Steven Mithen porównując umysł ludzki do wspanialej katedry podzielonej początkowo na oddzielone od siebie nawy. Dopiero połączenie tego wszystkiego dało nam szansę na zdolność analitycznego myślenia. Ta zdolność wydaje nam się tak naturalna i oczywista, jak to, że Słońce wschodzi i zachodzi, że Ziemia jest płaska, a my znajdujemy się w samym pępku kosmosu. Dzięki tej zdolności analitycznego myślenia wyszliśmy z siebie, stanęliśmy obok i spojrzawszy na siebie, wpadliśmy w zachwyt. Fakt, że w naszych oczach wyglądaliśmy bosko. Pewną troską napawał nas jednak nadmiar niewiadomych, ale i tu nasz analityczny umysł pomagał nam poradzić sobie z niewiedzą przy pomocy spekulacji. Jak raz zaczęliśmy bujać w obłokach, zaczęliśmy fantazję traktować jak narkotyk. |
Przepadek korzyści z przestępstwa - Dawid Bunikowski (22-12-2005) |
Motyw osiągnięcia korzyści majątkowej z popełnienia przestępstwa stanowi na pewno ważny czynnik kryminogenny. Przestępczość zorganizowana jest bez wątpienia swoistym fenomenem, zjawiskiem badanym przez wybitnych kryminologów, które należy umiejętnie zwalczać. Podstawowym środkiem służącym do zwalczania tego typu przestępczości (ale także przestępczości w ogóle) jest pozbawienie sprawców korzyści płynącej z przestępstwa. Chodzi o to, aby popełnianie przestępstw uczynić nieopłacalnym. Rację ma A. Marek twierdząc, że zyski z nielegalnej działalności stanowią dla przestępczości zorganizowanej "koło napędowe". Rozwiązania dotyczące przepadku korzyści z popełnienia przestępstwa znane są wszystkim znanym państwom rozwiniętym. Ułatwienia dowodowe czy domniemania dowodowe stanowią ważne narzędzie walki z przestępczością, szczególnie z przestępczością zorganizowaną. |
Pedofilia wśród kleru w Brazylii - Virgilla Picolillo (21-12-2005) |
W tydzień po głośnym przypadku aresztowania ojca Felixa Barbosa Carreiro, księdza przyłapanego podczas orgii z czterema nastolatkami zwabionymi przez Internet, tygodnik Istoe' poinformował, że Benedykt XVI wysłał do Brazylii komisję, której zadaniem było zbadanie oskarżeń duchownych o przestępstwa na tle seksualnym, szczególnie te popełnione na biednych dzieciach. Ojciec Tarcisio Tadeu Spricigo ułożył nawet dziesięć zasad postępowania, by nie zostać złapanym. Według Istoe', w śledztwie watykańskim jest mowa o 1700 księżach, stanowiących 10% kleru brazylijskiego, którzy są zamieszani m.in. w gwałty na dzieciach i kobietach. Uważa się, że 50% księży nie zachowuje ślubu czystości. Ponadto w ciągu ostatnich trzech lat ponad 200 księży zostało wysłanych do klinik psychologicznych kościoła, celem reedukacji. Dewiacje i skandale seksualne rozkładają Kościół w kolejnych krajach. Czas na Brazylię... |
Łamanie praw człowieka w Polsce katechizacją szkol - Teresa Jakubowska i Jan Barański (21-12-2005) |
W końcu lat 50-tych lekcje religii odbywały się jako pierwsze lub ostatnie, co ułatwiało bezkolizyjne i niedyskryminacyjne traktowanie uczniów nieuczestniczących w lekcjach religii. Aktualnie nie przestrzega się takiej zasady. Niezależnie od poczucia dyskryminacji, aktualna organizacja a właściwie jej brak powoduje, że w praktyce dziecko nieuczęszczające na lekcje religii od I klasy szkoły podstawowej do końca liceum traci bezproduktywnie na korytarzach szkolnych około 840 godzin lekcyjnych czyli jeden rok szkolny! Dokąd choć jedno dziecko czuje się nieszczęśliwe z powodu lekcji religii w szkole, nie ma podstaw, żeby Polska nazywała się państwem praworządnym. |
Nowy koszmar - Adam Marek Bryszkowski (21-12-2005) |
Dawna epoka przeminęła bezpowrotnie (i dobrze!), ale pewne mechanizmy niestety pozostały. W zasadzie to można powiedzieć, że tak naprawdę teraz świętują swój triumfalny powrót. Podejrzewam, iż nie jestem jedynym mieszkańcem Rzeczpospolitej Najjaśniejszej, który ma wrażenie mieszkania w PRL-u Bis. Dawne mechanizmy funkcjonowania odżyły w nowych karykaturalnych formach i są znacznie gorsze od swoich "komuszych" pierwowzorów... Osobiście nie przepadałem za Wojtyłą, muszę jednak przyznać, iż był człowiek niepospolitego formatu. Miał on oczywiście swoje rozliczne słabości i słabostki. Jakkolwiek bym go nie lubił, to jednego jestem pewien, iż nie chciałby on, by kogokolwiek zmuszano do oddawania czci jego relikwiom, adorowania jego imienia, nie mówiąc o szykanowaniu ludzi krytykujących niektóre jego posunięcia lub sprzeciwiających narzucaniu wojtylizmu wolnomyślicielom. |
Kościelne łowy na gejów - Marek Bończak (21-12-2005) |
Już po kilku dniach pobytu w seminarium dowiedziałem się, że jeden z przełożonych jest homoseksualistą jak najbardziej praktykującym. Jedynie ci, którzy gotowi byli "pójść na całość" mieli u niego dobrze. Diecezje i seminaria pełne są osób praktykujących i wykazujących "głęboko zakorzenione skłonności homoseksualne". Jedni z nich są wzorowymi, świątobliwymi kapłanami, inni pławią się w rozpuście na równi z niektórymi księżmi heteroseksualnymi. To nie zależy od orientacji seksualnej, ale od stosunku do celibatu. Niektórzy go akceptują, inni nie. |
Kościół po Janie Pawle II - Radosław S. Czarnecki (29-12-2005) |
Kościół w Polsce pozbawiony ochronnego płaszcza papiestwa, na zewnątrz występujący jako monolit, na użytek wewnętrzny podzieli się jeszcze wyraźniej niż do tej pory. Osoba Jana Pawła II spajała bowiem wszystkie odłamy, wygładzała różnice, niwelowała spory. Działała tu magia charyzmatu K. Wojtyły i wspomniany wcześniej paternalizm polskiego katolicyzmu, jego specyficzna obrzędowość czy swoisty klerykalizm (gromadzenie się wiernych wokoło kapłana, pasterza, ojca). Jednak struktura wolnego, demokratycznego, liberalnego i pluralistycznego świata, a Polska mimo wszystkich swych zapóźnień i przeszkód podąża w tym kierunku, wymusza rozbijanie pozornych jedności, fałszywych monolitów czy niekoherentnych wspólnot. Tylko wówczas społeczeństwo będzie otwarte, obywatelskie i świadome swoich celów jeśli będzie stanowić jedność w wielości. Na tej bazie można zapytać cóż łączy z jednej strony ks. Jankowskiego, o. Rydzyka, abpa Michalika, bp. Stefanka czy ks. prof. Bartnika z o. Obirkiem, bp. Pieronkiem, abpem. Życińskim, o. Oszajcą czy ks. Nowakiem? Instytucja, struktura, przyzwyczajenia... Bo wiara już jest inna |
Wołanie o cud - Zdzisław Cackowski (28-12-2005) |
Wielki inkwizytor Dostojewskiego tłumaczy milczącej zjawie Chrystusa, że ludzie nie szukają Boga, ale cudu: "O, Ty wiedziałeś, że Twoje dzieło zachowa się w księgach, dotrze do najgłębszych pokładów czasu i najdalszych krańców ziemi, i miałeś nadzieję, że, za Twoim przykładem, także i człowiek stanie się Bogiem, nie potrzebując cudu. Ale nie wiedziałeś, że skoro tylko człowiek odrzuci cud, to natychmiast odrzuci i Boga, bo człowiek nie tyle Boga szuka, ile cudu. A skoro człowiek nie jest w stanie żyć bez cudu, tedy natworzy sobie nowych cudów, cudów własnych i skłoni się przed cudami znachorskimi, przed babskim zabobonem, i to nawet gdyby po stokroć był buntownikiem, heretykiem i bezbożnikiem". Prawdziwy Kościół - pisze Unamuno - to miejsce zbiorowego płaczu, czyli miejsce cierpienia i bezsilności oraz rozpaczy z powodu cierpienia i bezsilności. W modlitwie więc najważniejsze jest jej źródło - motyw (niemoc) oraz jej treść: wołanie o cud; dopiero na trzecim miejscu przychodzi adresat modlitwy, pojawiając się jako jej projekcja. |
Trzecia Rzeczpospolita: przyczyny zawodu - Janusz Reykowski (27-12-2005) |
Od pewnego czasu III RP skupia na sobie bardzo wiele głosów krytyki. I to nie tylko ze strony polityków, którzy liczą, że na jej gruzach osiągną pełnię władzy, ale także ze strony bardzo wielu tzw. zwykłych ludzi. Warto więc zastanawiać się co jest tego powodem. Myślę, że takim głównym powodem jest rozbieżność między tym, czego społeczeństwo oczekiwało od zmiany systemu a czego naprawdę doświadczyło. Popierając demokratyczną transformację miało ono pewne wyobrażenia o celach i wartościach, które dzięki niej zostaną zrealizowane. Wszakże przymierzając te oczekiwania do tego, co naprawdę się stało ma podstawy, by dostrzegać pewne bulwersujące sprzeczności. Z jednej bowiem strony podstawowe ideały demokratycznej transformacji były rzeczywiście realizowane, ale osiągnięte rezultaty znacznie różnią się od oczekiwanych. Przyjrzyjmy się tym ideałom i tym sprzecznościom. |
Postwojtyliańskie szanse Kościoła - Michał Horoszewicz (25-12-2005) |
Nowy papież dysponuje między innymi czterema kartami: teologa niepokornego, kurialnego strażnika jedynomyślenia, przyszłego kontynuatora dzieła Jana Pawła II, imiennego sukcesora "papieża pokojowego otwarcia" sprzed 90 lat. Jakie karty wybierze, a jakie odrzuci? Rozziew horyzontów. Od dość dawna można dostrzec narastający blok postulatów i oczekiwań - formułowanych przez teologów, duszpasterzy, naukowców z laikatu - oddolnie (i krytycznie) kierowanych do papiestwa oraz do Kurii Rzymskiej jako organu wykonawczego. W rozpoczynającym się pontyfikacie podobne dezyderaty mogą raczej zaświadczać o nieprzystawalności dwóch wizji: demokratyzowanej i
"establishmentowej", to znaczy papiesko-kurialnej |
Doktryna polityczna nowego papieża - Daniel Zbytek (23-12-2005) |
W maju 2005 r. na półkach księgarskich w Polsce ukazała się książka obecnego papieża Benedykta XVI, "Europa. Jej podwaliny dzisiaj i jutro". Zaprezentowane w niej zostały poglądy jeszcze jako kardynała, Josepha Ratzingera na procesy kształtowania się europejskiej cywilizacji. Autor książki postrzega Europę jako centrum intelektualne świata, przy czym dorobek myśli naszego kontyngentu zostaje ograniczony do analizy poglądów filozofów, którzy spełniają określony warunek: akceptują fakt zmniejszenia naszej, europejskiej cywilizacji. Świadczy o tym już sam wybór na wstępie dorobku dwóch myślicieli: Oswalda Spenglera i Arnolda
Toynbee. Obaj są przekonani, że kultura europejska znajduje się w sferze upadku. Benedykt XVI niewątpliwie podziela ich zdanie, gdyż nie analizuje poglądów jakichkolwiek innych myślicieli. |
Pole walki Barbary Stanosz - Jerzy Ładyka (23-12-2005) |
Nie jakiekolwiek zobowiązania organizacyjne (zawsze bezpartyjna) lecz obywatelski niepokój o losy przemian oraz dbałość o prostolinijność i tożsamość intelektualną miały wpływ na publicystyczną aktywność prof. Barbary
Stanosz. Obszar problemowy polemicznego sporu widzi następująco: "Spór toczy się w istocie... o zamknięty bądź otwarty charakter społeczeństwa, które ma być zbudowane na zgliszczach komunistycznego modelu życia społecznego; o to w szczególności, czy funkcje upadłej ideologii i odrzuconych autorytetów przejąć ma inna ideologia, jej tradycje i autorytety, czy też duchowym regulatorem życia społecznego ma być odtąd swobodna dyskusja i siła racjonalistycznych argumentów niekrępowana żadnym tabu ani przywiązaniem do tradycji. Innymi słowy jest to spór między dwiema przeciwnymi filozofiami ładu społecznego: filozofią dyscypliny ideologicznej i filozofią demokratycznego kompromisu"; "Kościół współczesny próbuje odkształcić demokrację do postaci, przy której mógłby z nią współżyć, nie rezygnując z uprzywilejowanej pozycji w państwie, jakiej demokracja w swej normalnej postaci musi mu odmówić. Polska wydaje się najlepszym miejscem dla podjęcia takiej próby - próby wyhodowania mutanta demokracji" |
/^~- Baza intelektualna polskich racjonalistów -~^\ {- www.racjonalista.pl * www.therationalist.eu.org -} [ info@racjonalista.pl webmaster@racjonalista.pl ] \_.= European forum for reason and rationality =._/ |